Kaczyński nie czekał na podpis prezydenta? Tak mógł upokorzyć Dudę
Rekonstrukcja rządu nie jest zaskoczeniem, bowiem prezes PiS już od dawna zapowiadał, że ma zamiar zrezygnować ze stanowiska wicepremiera. 21 czerwca, w rozmowie z Polską Agencją Prasową, Jarosław Kaczyński przekazał, że jego dymisja miała zostać przyjęta przez Mateusza Morawieckiego, a także przez Andrzeja Dudę. Jarosław Kaczyński potwierdził także pojawiające się już wcześniej pogłoski o swoim następcy, którym zostanie Mariusz Błaszczak.
– Premier Mateusz Morawiecki oraz – z tego, co wiem – prezydent Andrzej Duda przyjęli moją rezygnację – powiedział Kaczyński.
Zwrot „z tego, co wiem” jest nieprzypadkowy. Z nieoficjalnych ustaleń Wirtualnej Polski wynika, że Kaczyński z ogłoszeniem swojej decyzji nawet nie czekał na podpisanie dokumentów przez Andrzeja Dudę. Jak czytamy dalej, Pałac Prezydencki oficjalnie nie chce komentować sprawy, a szef gabinetu prezydenta minister Paweł Szrot odmówił odpowiedzi pytania portalu, czy Kaczyński formalnie nie jest już członkiem rządu.
Kaczyński nie powiedział Dudzie, kiedy zrezygnuje?
Dlatego Pałac Prezydencki ma mieć pretensje do Jarosława Kaczyńskiego o sposób, w jaki prezes PiS zakomunikował swoją decyzję. Otoczenie prezydenta Dudy ma wręcz uważać, że prezes PiS mógł chcieć upokorzyć głowę państwa. „Godzina publikacji sugeruje, że depesza była przygotowana już w poniedziałek wieczorem, a prezes PiS wcześniej zaplanował, jak zamierza ogłosić swoje odejście z rządu” – czytamy.
– Kluczowe jest „z tego, co wiem”, bo to nie są słowa przypadkowe. Intencje są bardzo jasne – powiedział w rozmowie z WP jeden ze współpracowników Dudy. Zdaniem drugiego, Kaczyński chciał podkreślić, że „decyzja prezydenta o przyjęciu rezygnacji jest dla niego drugorzędna”.
Co więcej, z ustaleń portalu wynika, że tylko Kancelaria Premiera wiedziała o planach Jarosława Kaczyńskiego. Kancelaria Prezydenta nie została poinformowana, kiedy prezes PiS ma ogłosić swoją decyzję. Gdy pojawiła się depesza PAP, Andrzej Duda przebywał z wizytą na Łotwie. Dlatego najprawdopodobniej prezydent nie podpisał jeszcze postanowienia o zamianie w składzie Rady Ministrów, co potwierdziła dwójka współpracowników Dudy.
„Według naszych źródeł prezydent chciał, by odejście Jarosława Kaczyńskiego z rządu i mianowanie Mariusza Błaszczaka na jego zastępcę miało tradycyjną formułę uroczystości w Pałacu Prezydenckim (...). Współpracownicy głowy państwa przypuszczają, że przytyk prezesa PiS to reakcja na sygnały, że nikt nie skonsultował z Andrzejem Dudą pomysłu przesunięcia wyborów samorządowych” – czytamy na koniec.